Jazda siódma

Póki emocje nie opadły a uśmiech nie spełzł z twarzy, szybko piszę, jak dziś było.
A było cudnie i ja chcę jeszcze raz!

Choć 7.00 rano, to nic. Że pod koniec jazdy spadł deszcz-to nic. Że nie miasto-to nic!
No niestety baba na komplementy zawsze łasa będzie i nikt tego nie zmieni, bo tak już świat jest skonstruowany.



Hamowanko-niby wszystko ok.
Oczywiście dobrze, że wcześniej sobie poczytałam o dynamice hamowanie i technice całej procedury, że to w przednim hamulcu moc a tylny trzeba z rozwagą, bo przecie mi Instruktor nic nie powie...

Godzina mija a ja nadal żyję i nadal w siodle. I mój Instruktor postanawia się zmyć. Zostaję pod opieką innego. Który ma też na głowie innego kursanta, w tirze.

No i Ewa pochojrakowała. Poczuło się dziewczę pewnie i motór przywołał ją do porządku. A raczej piasek. Dobrze,że był wyrozumiały i zrobił to bezboleśnie. Dobrze też, że odpuściłam hamulec, bo by była gleba. Czytała, że tak robić trzeba, ale odruch to odruch, i z myśleniem za wiele wspólnego nie ma. Chyba,że mózg pamiętał,że czytałam...a może i zrobiłam to intuicyjnie. Ważne, że odruch był właściwy. I oby potem takie w życiu mieć!

Przy wjeżdżaniu do garażu luz pojawił się bezproblemowo, uff.

Mój Instruktor, jak i Tymczasowy Opiekun wygrażają, że zapomnę kasku zapiąć albo się obejrzeć. Ponoć jakaś Marta rok temu pojechała bez kasku...i miała po egzaminie ;| A że dziś padało i po przerwie w postaci pogawędki w garażu byłam od razu nastawiona na kolejne ćwiczenia, wsiadłam i już miałam jechać, kiedy zobaczyłam ich spojrzenia. A kiedy dodałam do tego dziwne uczucie lekkości, okazało się, że poszłam w ślady Marty...kask został mi jednak szybko podany i mogłam jechać dalej.

Następna lekcja-miasto!

PS Nie wiem, co takiego ma w sobie ta maszyna. Nie wiem, gdzie ma włącznik „keep smile”.
Wiem, że włącza mi się samoistnie, jak światła mijania :) I wiem, że to szczera radość, dzięki której człowiek promienieje wielkim uśmiechem.

Wnioski:
  • na piasku się NIE HAMUJE
  • po zgaśnięciu silnika luz znajduje się łatwiej bujnięciem
  • zatrzymanie i ruszanie z lewej nogi (prawa ma być na hamulcu)
  • za każdym razem przed ruszeniem, obrót głowy za siebie





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gdy złapiesz kapcia...

Część 5

Obserwatorzy