Jazda trzecia

Slalom zaczął się pięknie. Póki ręka była wypoczęta i wyczuwała stały dopływ gazu, współpraca ze sprzęgłem dawała efekty. Bez szarpania, bez zataczania się. Slalom na piątkę.

Gdy ręka się zmęczyła-popusło się wszystko. Nie wiem, co z tym zrobić :(




Gość na wstępie powiedział, że warto już popróbować ósemkę. Tak tez się nastawiałam. Korzystając z rad wszelakich forów i stron www (bo instruktor mi radzić nic nie chciał..."co kto woli") nastawiałam się na jazdę bez gazu. Więc dla rozgrzewki slalomy na samym sprzęgle. Wlekło się koszmarnie! Nadzieja na zrobienie choć jednej ósemki odpływała w dal.
No ale raz kozie śmierć.


Jadę w stronę stanowiska. Początkowo prędkość bez gazu wydawała się duża, potem w miarę wprawy odpowiednia...
Po kilku podpórkach nogą-załapałam!
Ponad godzina kręcenia kół bez przerwy i technika obczajona. Byleby skupioną być. Instruktor zerkał tylko czasem, sprawdzić czy żyję. Oczywiście zerkał akurat wtedy, kiedy się awaryjnie musiałam podeprzeć...normalnie ma wzrok Bazyliszka. A kiedy jeździłam bezbłędnie, on bezbłędnie zajmował się swoimi sprawami-zmiana koła, mycie szyb, sprawdzanie butli wózka jezdniowego...

Nie wiem, czy zrobiłam pięć okrążeń pod rząd ale dwa na pewno :)
Jeszcze mam czas.

Na plac w międzyczasie zjechał kolejny instruktor. Szybko uformowała się grupa szyderców, a temat zszedł oczywiście na mnie. Nie patrzyłam, bo miałam ważniejsze zajęcie (patrzenie przed siebie w granicach ósemki) i wtedy zaczęło mi wszystko wychodzić. Ot tak, bez wysiłku. I wtedy usłyszałam magiczne słowa dochodzące z owej grupki "OPANOWAŁA". Nie muszę mówić, że motocykl stał się dwa razy lżejszy a ja zaczęłam pęcznieć z dumy. Że uśmiech pojawił się sam. Nie muszę też mówić, że chwalenie kobiet przynosi odwrotny skutek...Od razu podparłam się nogą na łuku :)

Ale co tam! Będą ze mnie ludzie! Strach, który wzmagał przez czytanie różnych wypowiedzi, zniknął!

Wnioski:
  • ósemka obowiązkowo bez gazu
  • unikać styku z ogranicznikami przez przeciwskręt-skręcając w prawo pcham rączkę prawą, skręcając w lewo-lewą.
  • blisko baku-lepszy balans
  • przy utracie równowagi, spokojnie próbować naprowadzić, nie ma powodu od razu machać nogam
  • jechać blisko zewnętrznej linii, inaczej zetnę wewnętrznie tylnim kołem
  • ósemka jest przereklamowana! trochę ćwiczeń i nie ma się czego bać. A skoro to moje początki i daję radę, to każdy może!
La lalala la la :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gdy złapiesz kapcia...

Część 5

Obserwatorzy