Gdy złapiesz kapcia...

Trzy razy na tydzień zdarza się, że jadę gdzieś w dalszą trasę autem.
Raz na siedem dni zdarza się niedziela.
Raz na miesiąc zdarza mi się wyjechać „na styk”, gdy czas naprawdę nagli.
Raz na rok zdarza się, że postanawiam założyć białe spodnie lub krótszą spódniczkę.
Kapcia łapię jednak zawsze w niedzielę podczas dalszej trasy, gdy czas nagli a ja jestem w strój wybitnie niewygodny do machania lewarkiem :P




Statystyki kłamią.
Ale wieloletnie obserwacje nigdy!

Dziś kilka prostych zasad, jak zwiększyć prawdopodobieństwo złapania przysłowiowej „gumy”.

1.Im bardziej myślisz o tym, że: „drogi dziurawe, że żwir ostry, że podłoże gorące, że co będzie, gdyby...”.

2. Im niepraktyczniejsze masz ubranie, im jaśniejszy jego kolor, im lepiej widoczny będzie na nim smar, pot i twoja krew związana z wysiłkiem zmiany koła.

3. Im bardziej świąteczny dzień (niedziela, Trzeci Maja, środek nocy), im nieciekawsza pora.

4. Im mniej „przyjazne” miejsce (leśna droga z dala od cywilizacji, autostrada, kilkadziesiąt metrów za lub przed zakrętem, a czasami na złość tuż przy wulkanizacji, ale wtedy patrz punkt 3.)

5. Im mniej przychylna pogoda: koniecznie powyżej 30 stopni, lub oberwanie chmury w postaci hektolitrów deszczu.

6. Dla osób mojego pokroju, los daruje gratis, w postaci zablokowanego bagażnika. Należy więc wleźć przez środek auta, i po upoceniu się związanym z mocowaniem się i wytarganiem koła na zewnątrz, dopiero przystąpić do właściwych czynności.

7. Dość często zdarzenie ma powiązanie z:
- rozładowanym telefonem,
- świeżo malowanymi paznokciami,
- misternie upiętą fryzurą,
- pełnym pęcherzem,
- mocno ograniczonym czasem.

Cco prawda wydarzyło się to ponad tydzień temu, ale dopiero teraz zakwasy opuściły mnie na tyle, by podjąć wysiłek pisania :P

Na cały rządek mijających mnie aut, nie zwolnił nikt.
Smutnym było również spotkać motocyklistów, którzy minęli mnie bez większych emocji.
Kolumny się nie rozbija, ale pewnie gdyby wiedzieli, żem motocyklistka...a może?
Czy to już znak czasu, i z racji równouprawnienia, prawdziwych mężczyzn nie ma (na rzecz tych, z brodą drwala, co to w przeciwieństwie do tego drwala, sił nie mają by siekierę utrzymać)?

* Podziękowania nr 1 kieruję mojemu bratu, który podczas mojego pierwszego życiowego kapcia, nie tylko wymienił mi koło ale i nauczył mnie, jak zrobić to samodzielnie. Wiedza bezcenna!

* Podziękowania nr 2 kieruję wesołemu panu na rowerze, który korzystając z uroku słonecznej niedzieli i trasy pod górkę, postanowił się zatrzymać i pomóc.

* Podziękowanie nr 3 kieruję dla mojego osobistego bohatera, który nie zawiódł a postanowił wyjechać mi na pomoc. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie!



Komentarze

  1. Bardzo ciekawy post:), miło mi, że zapisałaś się do mojej zabawy związku z tym poproszę o adres mailowy.

    Pozdrawiam cieplutko:).

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja tego też jeszcze nie robiłam ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Część 5

Obserwatorzy