Dzika droga (Wild 2014)


Na początku wspomnę, że dopiero końcowe napisy uświadomiły mi, że to film biograficzny...może powinnam ratować swoją reputację i zgonić na gorączkę, kiedy go oglądałam (gdyby nie choroba, nie prędko znalazłabym czas na ten film). W końcu od początku dało się wyczuć, że scenariusz filmu pisało samo życie...


Trochę ciężko było mi się przestawić na widok Reese Witherspoon w stylizacji niezwiązanej z nielegalną blondynką. Potargany włos, koszulka, szorty...I tu wielki plus dla niej za tą rolę.

Sam film, cóż...jak to film biograficzny. Nie ma wielkich efektów, jeśli ktoś takich się spodziewa, to się rozczaruje. Jest jednak dużo przemyśleń, mądrych spostrzeżeń, sytuacji, które-jeśli ktoś choć raz był w jakiejś podróży-dobrze zna. (Nie) życzliwi ludzie spotkani na drodze, niespodziewane obroty wydarzeń, pokonywanie swoich słabości i czerpanie siły ze źródła, które jak się okazuje jest niewyczerpywalne...

Sceną, która najbardziej zapadła mi w pamięć jest scena, która może wydawać się niewiele znaczącą. Cheryl (główna bohaterka) pakuje swój plecak. Jest tam dosłownie wszystko. Sam plecak oczywiście większy od właścicielki. Prawdopodobnie też cięższy, a może dokładnie tej samej wagi...I kiedy nadchodzi moment, aby założyć go na plecy, pojawia się problem. Mija dużo czasu i dużo pozycji, i jeszcze więcej jęków, które mają pomóc stanąć jej na nogi z bagażem na karku. Po tej scenie spodziewałam się, że bohaterka zrobi to co ja, gdy moje bety są za ciężkie-szybkie przepakowanie i wyrzucenie rzeczy (nie)zbędnych. Ona jednak uparła się, że ma być tak, jak jest. Nie pozbyła się niczego. Kombinowała tak długo, aż jej się udało wstać i pójść przed siebie.

Więc być może warto też się uprzeć i obejrzeć ten film :) Zwłaszcza, że nie jest tylko o podróży fizycznej, ale i o tej w głąb siebie-w poszukiwaniu lepszego ja, w mocowaniu się ze swoimi ciemnymi stronami, o tym, co w życiu się liczy...

Jak jednak bohaterka pokonała pustynię bez nakrycia głowy-nie wiem do tej pory...




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gdy złapiesz kapcia...

Część 5

Obserwatorzy